sobota, 3 stycznia 2015

I znowu Nowy Rok

Jestem pełna nadziei na ten rok. Postanowienia są jak zwykle. Parę z nich ogrzewanych kolejny raz i parę nowych. Nie ma perfekcji na tym świecie więc mój punkt bardzo słaby "konsekwencja w działaniu" zostanie ponownie poddany próbie. Odkryłam za to jedną przydatną myśl dla wszystkich którzy też tak mają. Łatwiej jest gdy nie czekamy tylko na Nowy Rok. Gdy już od jakiegoś czasu nie podążamy wybranym szlakiem, dobrze jest każdy dzień, w którym poczujemy przypływ energii i chęci do działania, traktować jak ten noworoczny :-) Myśl, że co jakiś czas parę dni z rzędu udaje nam się coś zrobić, dodaje nam skrzydeł. Przynajmniej w moim przypadku to działa. No i w żadnym wypadku nie myślcie że tyle razy coś zaczynaliscie i nie skonczyliscie!!! Po prostu podliczcie wszystkie dni w roku w których wam się udało i wyjdzie zaskakujący wynik ;-) Wszystkiego dobrego w Nowym Roku :-D

środa, 17 września 2014

Minimalizm "konsekwencja"

Jak każdy uczę się na swoich błędach. Czas powrotu z wakacji to najlepszy czas na podsumowanie postanowień. Był relaks teraz pora zabrać się za porządki. Trzeba przyznać się co jest nie tak, jak sobie zaplanowałam i tutaj najbardziej liczy się uczciwość. No to lecimy: czasem kupiłam sobie coś ponad program czy to z kosmetyków czy ubrań czy nawet rzeczy codziennego użytku. Stare rzeczy były zmarnowane (spożywcze - oj!! Ile nawyrzucalam jedzenia po terminie :-() lub zaczęły znowu zalegać w szafie czy na półkach. Wiele kosmetyków czeka a ja nie wiem czy zdążę je wszystkie zużyć nim się zepsują... Dlatego stwierdziłam, że są ważne dwa podstawowe działania: konsekwencja w zaprzestaniu kupowania kolejnych zbędnych "drobiazgów" albo systematyczne pozbywanie się nagromadzonych rzeczy. Ta druga możliwość dla mnie jest narazie jedynym sensownym wyjściem. Dla ludzi sentymentalnych proponowałbym tą pierwszą opcję. Całe szczęście że mam się z kim (dużo znajomych którzy lubią jak im coś oddaje) podzielić moim zbędnym bagażem, ale jeśli ktoś nie ma znajomych jest mnóstwo organizacji które przyjmą wasze nadprogramowe zakupy ;-)

wtorek, 6 maja 2014

Zakątki Londynu cz.1 "The Monument"


Byłam tam parę razy. Lubię tam wracać w szczególności w ładną pogodę. Jest to dość tania w porównaniu do innych, atrakcja widokowa. Osoby które nie lubią wchodzić po schodach czy mają problemy ze zdrowiem pod względem wysiłkowym, muszą po prostu z niej zrezygnować, ale polecam ją wszystkim innym. Za bilet ostatnio czyli w marcu zapłaciłam tylko 3 funty! Po dotarciu na szczyt można tam przebywać nieograniczoną ilość czasu, ale nie ma tam na tyle miejsca żeby wygodnie się usadowić i porozmyślać bo co chwila następny turysta przejdzie obok, szturchnie czy poprosi cię o przesunięcie się czy zrobienie fotki. Ze zdjęciami to jest różnie tzn. jak ktoś ma lustrzankę to te zdjęcia co robi na zoomie będą w miarę ok reszta to wiadomo zza kratek, ponieważ ze względów bezpieczeństwa nad całą częścią gdzie przebywają zwiedzający na górze, rozpościera się metalowa siatka. Na zwiedzanie takiego miejsca jest najlepiej się wybrać z rana ewentualnie do południa w tygodniu nie w weekend, chociaż kolejki się nie uniknie jak przyjedzie jakaś wycieczka szkolna. No i oczywiście pamiętać o wygodnym obuwiu i np. butelce wody :) Na koniec przy wyjściu otrzymujemy fajną ulotkę z informacją, że właśnie pokonaliśmy 311 stopni i ogólnym zarysem historycznym powstania tego obiektu.

wtorek, 25 marca 2014

;-)

Takie postanowienie niespełnione, ale to wszystko przez brak czasu i chcenia:-D Jak moja siostra przyjechała to byłam tak zajęta i eksploatowana, że po prostu nie miałam już siły na notki. Nie ma jednak tego złego co by na dobre nie wyszło. Wpadłam na super nowy temat: " co zwiedziłam w Londynie i co polecam "

poniedziałek, 24 lutego 2014

Na temat

Postanowiłam usprawnić mojego bloga krótkimi wpisami, ale za to częstszymi. Tak samo na fotoblogu plan jest wstawiać jedno zdjęcie dziennie. Trochę ucierpi na tym jakoś zdjęć, ale artyzm pozostanie ten sam:-)

niedziela, 12 stycznia 2014

Nowy Rok

Znowu trochę ociągałam się z napisaniem kolejnego posta, ale tym razem mam wytłumaczenie. Postanowiłam w nowym roku korzystać mniej z "dobrodziejstw" jakimi są internet, telewizja czy telefon. Zaoszczędzony czas mogę wykorzystać na mnóstwo innych rzeczy jak np.czytanie książek, doskonalenie moich umiejętności kulinarnych czy po prostu inne spędzanie czasu z rodziną a nie na kanapie przed TV. Miałam też więcej okazji nad przemyślenia nad swoim życiem. Wraz z początkiem roku zmieniłam trochę mój sposób odżywiania. Nie należę do osób które muszą się odchudzać a wręcz przeciwnie. Przeanalizowałam parę moich nawyków żywieniowych i postanowiłam nie jeść przetworzonej żywności i mięsa. Pomyślałam sobie może i nie przytyję, ale będę zdrowsza i będę miała więcej energii. Zobaczymy jak mi pójdzie na razie nie jem mięsa od 11stu dni z przetworzoną żywnością jest już trochę gorzej, ale i tak jest tego mniej niż wcześniej po prostu z niektórymi przyzwyczajeniami ciężko się rozstać. Myślę, że jeszcze parę postów z relacjami się pojawi a propo mojej diety i nowego stylu życia :) Mam nadzieję, że wytrwam i dojdę do takiego momentu że będzie to dla mnie codzienność a nie walka z sobą...

czwartek, 19 grudnia 2013

Minimalizm odcinek 3 "Zapiski"

Jestem wzrokowcem i coś by do mnie przemawiało musi być zapisane gdzieś na kartce w książce lub ewentualnie na komputerze. Dlatego pomocne przy minimalistycznym podejściu do życia są różnego rodzaju zapiski. Pierwsze bardzo znane i popularne wśród ludzi oszczędzających nie tylko pieniądze, ale też czas, są to listy zakupowe. Zastanawiamy się na spokojnie w domu co i ile chcemy kupić i żadne "promocje" nie maja na nas wpływu. Jestem typem zapominalsko-rozkojarzeniowym i bardzo przydaje mi się plan dnia, kiedy mam sporo rzeczy do załatwienia. Trzymając się planu nie usiądę się spontanicznie przed kompa i nie przesiedzę połowy dnia surfując po sieci bez większego celu. Także czytając książki, gazety czy artykuły w internecie dobrze jest spisywać sobie jakieś rady, ciekawostki itp. które mogą nam się przydać później. No i oczywiście blog to jest coś co pozwala człowiekowi poczuć się jak podczas rozmowy ze znajomymi, którzy nie zawsze mają czas by cię wysłuchać. Minimaliści mogą wykorzystać bloga jako formę komunikacji z dużą ilością swoich znajomych. Nie muszą w kółko opowiadać każdemu z osobna co u nich słychać tylko podają linka i już! Raczej odradzam korzystanie z takiej formy na co dzień, ale są takie momenty, że człowiek czuje się wszystkim przytłoczony i takie rozwiązanie jest jak najbardziej wskazane:)